niedziela, 21 grudnia 2014

Ostry łosoś na słodkiej kaszy

...danie jest na tyle mało pracochłonne, że nadaje się na każdą okazję, zarówno na szybką obiadokolację po pracy jak i wystawną wigilijną kolację. Naprawdę szczerze Wam polecam...

Sałatka z tortellini

...sałatka z serii tych na szybko. Jest pyszna i często u nas gości. Idealna na kolację jak i jako danie zabrane do pracy...



środa, 10 grudnia 2014

WIGILIA na Durszlaku


Witam Was wszystkich i zapraszam serdecznie do udziału w akcji Wigilia 2014 na durszlak.pl

Zasady akcji:
  • można dodać po kilka wpisów z jednego bloga
  • nie można dodawać wpisów napisanych przed rozpoczęciem akcji
  • dodane wpisy wymagają akceptacji przez organizatora akcji
  • wymagane jest wklejenie banerka akcji pobranego ze strony akcji
  • wpis musi zawierać zdjęcie potrawy


Wigilia 2014

sobota, 6 grudnia 2014

Ravioli z kaszą

Pierogi pierogami, wiadomo, że muszą się znaleźć się na każdym wigilijnym stole, ale może mała alternatywa w postaci pysznych ravioli Wam podpasuje? U nas robią ogromną karierę na stole. W naszym gronie jest kilka osób, które nie lubią kaszy gryczanej a i tak wsuwają je z wielkim apetytem, a to chyba najlepsza recenzja tego dania...

Dodatkowo zapraszam Was do akcji Wigilia na durszlak.pl 

środa, 29 października 2014

Krewetki z piekarnika

Pierś z indyka pieczona w boczku

Bardzo cenię sobie w mojej kuchni mięso indycze, ponieważ jest chude, delikatne i kruche. Trzeba jednak uważać przy jego obróbce cieplnej, ponieważ wystarczy chwila za długo w piekarniku i mięso stanie się suche.
Mięsko idealne na ciepło jak i na zimno na kanapce...

czwartek, 9 października 2014

Dyniowe muffiny ze słonecznikiem

Początek jesieni, a zatem początek jesinnych dolegliwości wieku dziecięcego czyli tzw przedłużający się katar, który wywołuje koniecznośc pozostawienia życia służbowego na rzecz małoletniego obsmarkańca.
W związku z tym, iż zostałam uziemiona z zapasem dyni postanowiłam w tym roku szybciej niż zwykle wystartować z daniami z tą wlaśnie pękatą ślicznotą w roli głównej.

Dziś od rana w moim domu unosi się cudowny korzenny zapach. A to za sprawą muffin, na które w zeszłym roku zabrakło puree, a tego zamrożonego było mi szkoda ruszać :)
A właśnie, koniecznie zróbcie w tym roku puree. U mnie zarówno to zamrożone jak i to w słoikach zeszło w calości przez okres zimowy, wykorzystane głównie do rozgrzewającej i ostrej zupy.



środa, 24 września 2014

Karczek duszony z czewonym winem

Przyszedł dzień imienin małoletniego a co się z tym wiąże obiad dla rodzinki. Zaproszeni zostali dziadkowie i ciocia. Małoletni prócz sproszenia gości nie wykonał nic więcej tak więc jazda na tak zwanej szmacie spadła na dużoletniego a wymyślenie czegoś co będzie jadalne i wykonanie tego na mnie. Ponieważ podczas przeprowadzki okazało się, że mamy spore zapasy wytrawnego czerwonego wina, które u nas może się co najwyżej popsuć postanowiłam wykorzystać jedno z nich do zamarynowania mięsa, które w rezultacie wyszło bardzo miękkie i kruche. Rodzinka wyszła zadowolona a puste talerze były jedynie potwierdzeniem trafności wyboru potrawy. Polecam wszystkim.


niedziela, 7 września 2014

Ciasto ze śliwkami

... dziś prezentuję Wam przepyszne i bardzo proste ciasto z obecnie królującymi na ryneczkach pysznymi śliwkami. W związku z tym, że ciasto znika w bardzo dużym tempie, by móc wykonać dla Was fotkę musiałam je upiec dwa razy z rzędu...

środa, 13 sierpnia 2014

Pasztet warzywny

Mój urlop rozpoczął się zatruciem pokarmowym u małoletniego Zyzia L spotkała mnie kara za zamówiony na wynos makaron w sosie śmietanowym, który to dowieziony został do mojego domu w ogromnym upale, który z resztą był przyczyną mojej niechęci do stania nad palnikiem – takie są właśnie efekty nygusostwa :P
Tak czy inaczej podczas brzusznej niedyspozycji w domu gościł jedynie krupnik na ryżu i gotowane warzywa. Zakupiłam tych drugich sporo wiedząc, że dziecko powinno przez tydzień być na lekkim gotowanym jedzonku. Ale jak to dziecku, dolegliwości przeszły dnia następnego i zaczęły się wybrzydzania ciągle tego samego smaku wcześniej wspomnianego krupniku. Zatem postanowiłam wrócić do normalnej kuchni, ale warzywa w ilości niezliczonej pozostały.
Dziś więc i my, i moja mama i może jeszcze jakaś sąsiadka będzie szczęśliwym degustatorem warzywnego pasztetu J


sobota, 9 sierpnia 2014

Spaghetti z łososiem

Danie do zrobienia dosłownie w kilka minut, z przygotowaniem wszystkiego i zagotowaniem wody na makaron powinniście uwinąć się w 20 minut. Cudownie delikatne a jednocześnie bardzo sycące...

piątek, 8 sierpnia 2014

Łosoś w zielonej herbacie

z kokosowym ryżem




Moje wyprawy z Jamie'm...

Jamie Oliver. The Naked Chef


Pewnego lata tatuś niespodziewanie zakupił wielki telewizor i z dumą ustawił go w naszym salonie (taki oto niespodziewany prezent). W związku z ogromnym, pięknym i nareszcie wyraźnym obrazem (PESEL i praca przy komputerze robi swoje, więc dopiero przy takiej skali widzę wszystko-mam nadzieję J) zapragnęłam mieć swój prywatny nadajnik Ligi Mistrzów. Zatem po wielodniowych walkach  z człowiekowymi przeciwnikami zmiany dostawcy telewizji… bo za drogo, bo po co… bo przecież na mecze można do pubu… itp… itd… doczekałam się nowego pakietu zacnych programów sportowych. Kiedy jednak rozgrywki się zakończyły a do początku sezonu hiszpańskiej piłki pozostało ponad dwa miesiące, chcąc ponad wszystko pokazać, że wcześniej wywalczony pakiet jest potrzebny zaczęłam oglądać wszystkie programy po kolei… na kanałach sportowych jedynie Tour de France… nuuuuudaaaaaa… i Ci biedni kolarze wiecznie zgarbieni, swoją posturą przypominający mi ból kręgosłupa wywołany wcześniej wspomnianym PESELem i siedzącą pracą… skoro nie ma piłki trzeba znaleźć coś związanego z kuchnią… TAK!!! To jest myśl…

Pewnego dnia zatrzymałam się na jednym z programów kulinarnych, a tam sepleniący koleś wjeżdżający do swojego przedpokoju na skuterze… moja pierwsza myśl??? Co to ma być? Po co on na tym skuterze i czemu wjeżdża nim do mieszkania??? Co się później okazało koleś ten na tym przedziwnym jednośladzie to Jamie Oliver, który przywoził z pobliskich sklepików mnóstwo świeżych i lokalnych produktów, z których później w swojej małej ale cudownej kuchni przyrządzał niesamowite dania. Pokazywał jak łączyć smaki, jak w prosty sposób stworzyć poezję na talerzu. Z początku starałam się zapamiętywać jego rady i jakieś szczątkowe przepisy, ale po dwóch tygodniach ślęczenia przed telewizorem okazało się, że prócz ślinotoku wywołanego pięknie wyglądającą pieczenią już nic nie jestem w stanie zapamiętać. I wtedy zaczęło się zapisywanie i notowanie wszystkiego co mnie zainteresowało na wszystkim co miałam pod ręką. Niestety minus tej metody był taki, że karteczki, ścinki i inne rzeczy na których dało się cokolwiek zapisać po jakimś czasie gdzieś ginęły. Więc jak potrzebowałam rady cudownego Jamie’go Olivera (bo z czasem stał się dla mnie nauczycielem), a akurat okazywało się, że żądana karteczka zaginęła zaczynało się szukanie Naked Chef w necie. Generowało to straty mojego czasu i co najważniejsze niejednokrotnie powodowało przypalenia na patelni czy w garnku. 

Jakież było moje zadowolenie jak wchodząc do jednej z księgarni zobaczyłam, że w końcu jest!!!!!!!! ONA!!! PIĘKNA!!! W cudownej twardej okładce, która przedstawiał tego samego uśmiechniętego chłopaka, który jeździł skuterem po moim mieszkaniu praktycznie każdego wieczoru. Pomyślałam: „koniec wiecznego szukania porad na niezliczonych stronach Internetu! Nareszcie będę je wszystkie miała pod ręką!” i nie zwracając uwagi na jej cenę pognałam do kasy, by już kilka godzin później Jamie zapoznawał się z półką w mojej kuchni. Przeglądając kartkę za kartką, czytając każde słowo, przypominałam sobie te wieczory przed telewizorem i moje ulubione dania. To podczas tych właśnie seansów uczyłam się jak wyluzować kurczaka, jak przyprawiać mięsa, jak grillować warzywa w piekarniku, w jaki sposób przyrządzać cudowny makaron, jak w jednym garnku tworzyć poezję i że używanie ogromnych ilości oliwy z oliwek nie jest takie złe J

Jamie dużo podróżuje i każda jego kolejna książka czy program to dowód, że poza kuchnią jaką znamy z naszych domów i oczywiście włoską, którą zna każdy istnieją jeszcze kuchnie hiszpańska, szwedzka, grecka, francuska i wiele innych. Pokazuje nam, że od czasu do czasu warto odważyć się na ucieczkę od rutyny i poznać inne kultury kulinarne. W 30 czy 15 minutach Jamie’go pokazuję, że w ciągu kilku minut można stworzyć coś wspaniale smakującego, że szybkość w kuchni wcale nie oznacza pogorszenia jakości.


Ja dzięki Jamie’mu i podróżom w jakie mnie zabierał i zabiera do dziś dzięki swoim programom zaczęłam swoją kuchnię wykorzystywać do celu, dla którego została stworzona super się przy tym bawiąc.

Po tylu latach postanowiłam więc podzielić się z Wami moimi ulubionymi przepisami i stworzyć oddzielną kategorię „Podróże z Jamie’m”.


Mam nadzieję, że będzie się podobało, a sam Jamie nie będzie miał nic przeciwko temu.


sobota, 3 maja 2014

Szaszłyki z miętowym pesto


... powrót po długiej przerwie

Witam wszystkich po dość długiej przerwie.
Przepraszam czytelników za brak nowych wpisów. Niestety przeprowadzka, która zaczęła się w marcu i miała się zakończyć w ciągu kilku dni, przez opieszałość i niepoważne podejście niektórych osób zakończyła się chwilkę przed majówką. Brak kuchni - bo to był główny powód mojej nieobecności - spowodował brak nowych przepisów zarówno wielkanocnych jak i tych codziennych.
Ale teraz juz wszystko powoli wraca do normy. Mam nadzieję, że tego typu przerwy nie będą juz miały miejsca.
Pozdrawiam Was wszystkich i raz jeszcze przepraszam.


niedziela, 12 stycznia 2014