Przyszedł dzień imienin małoletniego a co się z tym wiąże obiad dla rodzinki. Zaproszeni zostali dziadkowie i ciocia. Małoletni prócz sproszenia gości nie wykonał nic więcej tak więc jazda na tak zwanej szmacie spadła na dużoletniego a wymyślenie czegoś co będzie jadalne i wykonanie tego na mnie. Ponieważ podczas przeprowadzki okazało się, że mamy spore zapasy wytrawnego czerwonego wina, które u nas może się co najwyżej popsuć postanowiłam wykorzystać jedno z nich do zamarynowania mięsa, które w rezultacie wyszło bardzo miękkie i kruche. Rodzinka wyszła zadowolona a puste talerze były jedynie potwierdzeniem trafności wyboru potrawy. Polecam wszystkim.
Marynata:
200 ml czerwonego wytrawnego wina
3 ząbki czosnku
3 łyżki miodu
1 duża cebula
2 łyżki suszonej żurawiny i rodzynek
Składniki:
0,8-1 kg karczku
1 l bulionu warzywnego
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
słodka i ostra papryka
sól, pieprz
mąka (do obtoczenia mięsa)
olej
Karczek kroimy na centymetrowe plastry i lekko
rozbijamy. Przekładamy do pojemnika. Dodajemy wino wymieszane z miodem,
posiekany czosnek, cebulę pokrojoną na cztery i żurawinę z rodzynkami. Mięso nacieramy
marynatą, zamykamy pojemnik i wstawiamy do lodówki na przynajmniej 12 godzin.
Zamarynowane mięso osuszamy na ręczniku
papierowym, oprószamy solą i pierzem. Obtaczamy w mące i smażymy na dobrze
rozgrzanym oleju z obu stron do zarumienienia. Przekładamy do garnka. Zalewamy
połową pozostałej marynaty (bez cebuli ale z czosnkiem i owocami). Dolewamy
bulion, dodajemy papryki i koncentrat. Dusimy na wolnym ogniu do miękkości
mięsa (u mnie ostatnio gotowało się 1,5 godziny). Pod koniec duszenia sos
doprawiamy solą i pieprzem. Wyciągamy plastry mięsa a sos wraz z owocami rozdrabniamy na jednolitą masę blenderem lub przecieramy przez sito. Wkładamy mięso ponownie do sosu. Podajemy z ulubionymi dodatkami.
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz