Mój urlop rozpoczął się zatruciem pokarmowym u małoletniego
Zyzia L
spotkała mnie kara za zamówiony na wynos makaron w sosie śmietanowym, który to
dowieziony został do mojego domu w ogromnym upale, który z resztą był przyczyną
mojej niechęci do stania nad palnikiem – takie są właśnie efekty nygusostwa :P
Tak czy inaczej podczas brzusznej niedyspozycji w domu gościł jedynie krupnik na ryżu i gotowane warzywa. Zakupiłam tych drugich sporo wiedząc, że dziecko powinno przez tydzień być na lekkim gotowanym jedzonku. Ale jak to dziecku, dolegliwości przeszły dnia następnego i zaczęły się wybrzydzania ciągle tego samego smaku wcześniej wspomnianego krupniku. Zatem postanowiłam wrócić do normalnej kuchni, ale warzywa w ilości niezliczonej pozostały.
Tak czy inaczej podczas brzusznej niedyspozycji w domu gościł jedynie krupnik na ryżu i gotowane warzywa. Zakupiłam tych drugich sporo wiedząc, że dziecko powinno przez tydzień być na lekkim gotowanym jedzonku. Ale jak to dziecku, dolegliwości przeszły dnia następnego i zaczęły się wybrzydzania ciągle tego samego smaku wcześniej wspomnianego krupniku. Zatem postanowiłam wrócić do normalnej kuchni, ale warzywa w ilości niezliczonej pozostały.
Dziś więc i my, i moja mama i może jeszcze jakaś sąsiadka będzie szczęśliwym
degustatorem warzywnego pasztetu J
Składniki:
3-4 spore marchewki
duży brokuł
miał być jeszcze mrożony groszek, ale został w durszlaku... ehhh... bywa
1 ½ szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
3 jajka
opcjonalnie garść startego żółtego sera (ja dodaje zawsze bo lubię smak
pieczonego sera)
ostra suszona papryka
czosnek granulowany (można oczywiście dodać świeży)
sól i pieprz
bułka tarta i tłuszcz do wysmarowania foremki
bułka tarta i tłuszcz do wysmarowania foremki
Warzywa gotujemy do miękkości (oddzielnie).
Kaszę gotujemy wg przepisu na opakowaniu.
Kaszę gotujemy wg przepisu na opakowaniu.
Ugotowane warzywa wrzucamy do blendera i mielimy na jednolitą masę. Dodajemy
starty ser, jajka, kaszę oraz przyprawy i dokładnie ze sobą mieszamy.
UWAGA!
Można również przed dodaniem oddzielić żółtka od białek, żółtka dodać bezpośrednio do warzyw a białka ubić oddzielnie na pianę i dodać delikatnie do masy, wówczas pasztet jest bardziej puszysty. Można także kaszę zmielić razem z warzywami, wówczas nie będzie widoczna w pasztecie. Ja wolę jak ją czuć, bo bardzo przypomina konsystencją paprykarz z puszki, który uwielbiam J.
Można również przed dodaniem oddzielić żółtka od białek, żółtka dodać bezpośrednio do warzyw a białka ubić oddzielnie na pianę i dodać delikatnie do masy, wówczas pasztet jest bardziej puszysty. Można także kaszę zmielić razem z warzywami, wówczas nie będzie widoczna w pasztecie. Ja wolę jak ją czuć, bo bardzo przypomina konsystencją paprykarz z puszki, który uwielbiam J.
Przekładamy masę do naczynia wysmarowanego tłuszczem i wysypanym bułką tartą. Wstawiamy
do nagrzanego do 180o piekarnika i pieczemy 45-60 minut w zależności
od wielkości foremki. Ja teraz miałam 3 mniejsze więc piekłam 45 minut w zwykłego rozmiaru keksówce piekłabym 60.
SMACZNEGO!
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz