Ostatnio za sprawą dowozu zakupów przez rodziców (nas niestety zatrzymała w domu kwarantanna 👑) zostałam posiadaczką sporej ilości pomarańczy. Niestety każde z nas myśli sobie, że może i by zjadło, ale ktoś musi to obrać 😁 Wiem wiem... szczyt lenistwa. Zatem znikały pojedynczo. No cóż. Pomarańcze leżały, czas leciał a ja z każdym dniem z większym politowaniem na nie patrzyłam. Postanowiłam zrobić z nich coś co spowoduje, że znikną wszystkie żeby już się nimi nie martwić 😜🍊
Składniki:
✔ 5 pomarańczy
✔ 200 g cukru trzcinowego
✔ 6 jajek
✔ 150 g mąki lub 200 g mielonych migdałów (często robię taką podmiankę gdy zależy mi na tym by ciasto było bezglutenowe)
✔ czubata łyżeczka proszku do pieczenia
Pomarańcze obieramy, kroimy na mniejsze kawałki usuwając pestki. Wrzucamy do blendera i miksujemy na gładką masę.
Jajka ucieramy razem z cukrem do uzyskania jasnego koloru. Dodajemy puree z pomarańczy, proszek do pieczenia i mąkę. Miksujemy całość.
Wylewamy na blachę wyłożoną papierem i wkładamy do nagrzanego do 180 st C.
Pieczemy 50-60 minut. Ciasto wychodzi dość wilgotne.
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz