Gołąbki kojarzą się głównie z bardzo pracochłonnym daniem. Mam nadzieję, że poniższy przepis obali ten mit i zaczniecie je robić częściej.
Z podanych składników wychodzi ich około 20 sztuk. To super rozwiązanie na rodzinny obiad czy też aby mieć gotowca na kilka dni 😊
✔2 spore główki kapusty pekińskiej - wykorzystacie liście jedynie z połowy, z tego co zostanie zazwyczaj robię surówkę z marchewką 😊
✔600 g mięsa wołowego
✔400g mięsa wieprzowego
✔szklanka surowego ryżu (u mnie szklanka ma 250 ml)
✔cebula
✔sól, pieprz, słodka i ostra papryka
Sos:
✔butelka passaty - u mnie miała 650 g
✔100 g koncentratu pomidorowego
✔łyżka suszonego oregano
✔pieprz, sól, cukier
Opcjonalnie:
✔500 ml bulionu - u mnie najczęściej wołowy
Ryż gotujemy krócej niż wskazuje instrukcja. Nie powinien być miękki.
Cebulę szatkujemy i smażymy na klarowanym maśle na złoty kolor.
Przestudzony ryż i cebulę mieszamy w misce wraz z mięsem i przyprawami.
Dodajemy po trochu bulion wmasowując go całkowicie w farsz. Farsz nie może pływać w bulionie ale ma być wilgotny. Pamiętaj, że ryż wypija wilgoć z mięsa i sosu więc by farsz po upieczeniu nie był suchy należy go wzbogacić bulionem.
Możesz oczywiście pominąć ten krok. Jeśli masz tłuste mięso (np z łopatki) to farsz będzie wilgotny i bez bulionu. Jeśli jednak wybierasz chude kawałki mięsa, nie pomijaj bulionu.
Od główki kapusty odrywamy największe liście - delikatnie by ich nie podziurawić.
Układamy je w dużym garnku, zalewamy wrzątkiem (1,5 l powinno być wystarczające) i przykrywamy na 10-15 minut. Po tym czasie liście będą wystarczająco miękkie by zawijać w nich farsz.
W tym czasie robimy sos. Na suchą patelnię wsypujemy oregano i pieprz. Podgrzewamy do czasu gdy przyprawy puszczą aromaty. Wlewamy passatę i koncentrat. Dolewamy pozostały nam bulion. Całość gotujemy na małym ogniu około 5 minut. Doprawiamy do smaku.'
Jeśli w poprzednim kroku nie użyłaś/eś bulionu to w sosie też możesz go pominąć. Będzie po prostu gęściejszy i będzie go z pewnością mniej po upieczeniu potrawy.
Czas na zawijanie. W liście, nie w sreberka 😀
Ja dodatkowo odcinam od liści twarde końcówki. Psują jedynie smak i estetykę zawijania.
Układamy farsz na środku liścia w jego dolnej części.
Zwijamy ciasno ku górze, w połowie zawijając dodatkowo boki. Musi nam powstać szczelne zawiniątko.
Gotowego gołąbka układamy w blaszce lub w naczyniu żaroodpornym, wcześniej wysmarowanym lekko sosem pomidorowym. Chodzi o to by gołąbki miały od spodu coś co spowoduje, że nie będą przywierały do dna.
Gdy już zapełnimy całe naczynie, zalewamy gołąbki sosem i przykrywamy liśćmi (tymi co nam się porwały albo były brzydkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz